Podarowała je sąsiadka-działkowiczka, widząc jak skwer pod domem pięknieje. Teraz rosną w kilku grupach i właśnie zaczęły kwitnąć. Bezproblemowe. Po kwitnieniu za radą sąsiadki zetnę prawie do zera, dzięki temu znów zakwitną. Dostałem je w zeszłym roku w lipcu właśnie takie obcięte, a pojedyncze kwiaty szalały aż do mrozów.
piątek, 2 maja 2014
Zawilec gajowy
Kiedyś, nie znając nazwy, nazywałem je białymi maczkami. A to przecież zawilce.
Podarowała je sąsiadka-działkowiczka, widząc jak skwer pod domem pięknieje. Teraz rosną w kilku grupach i właśnie zaczęły kwitnąć. Bezproblemowe. Po kwitnieniu za radą sąsiadki zetnę prawie do zera, dzięki temu znów zakwitną. Dostałem je w zeszłym roku w lipcu właśnie takie obcięte, a pojedyncze kwiaty szalały aż do mrozów.
O zawilcu gajowym na Wikipedii
Podarowała je sąsiadka-działkowiczka, widząc jak skwer pod domem pięknieje. Teraz rosną w kilku grupach i właśnie zaczęły kwitnąć. Bezproblemowe. Po kwitnieniu za radą sąsiadki zetnę prawie do zera, dzięki temu znów zakwitną. Dostałem je w zeszłym roku w lipcu właśnie takie obcięte, a pojedyncze kwiaty szalały aż do mrozów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz