Do obiektu podeszliśmy od ul.Pawłowickiej, gdzie na skrzyżowaniu z Przebiśniegową widać główną oś z pałacem w oddali. To tędy chyba wiodła kiedyś główna droga do pałacu. Piękna, niestety oblepiona szyldami i zamknięta brama. Trzeba było ominąć, przebijając się między zabudowaniami gospodarczymi. Wejście główne, bezpłatne jest z innej strony, ale dobrze trafiliśmy idąc tędy, bo takie było założenie właścicieli, żeby zobaczyć najpierw z daleka reprezentacyjny pałac idąc osią główną.
A więc przebijamy się najpierw przez zabudowania gospodarcze.
Zegar jako nieodłączny element XIX-wiecznej niemieckiej architektury mający uosabiać dobrą organizację i porządek. Zegar jest obecny na wielu poniemieckich budynkach we Wrocławiu, niestety wiele z nich jest nieczynnych lub zamurowanych, a ten wygląda pięknie.
W końcu docieramy do osi głównej do pałacu. Przy głównej alei klomby z kwitnącymi właśnie azaliami.
Klomby są jednorodne, niskie, przede wszystkim trawnik, co widać na kolejnym zdjęciu.
W końcu docieramy do pałacu.
Miało być reprezentacyjnie, pałac jak spod igły, ale dość skromnie tu wygląda. Jednak z każdym krokiem obiekt jest coraz ciekawszy.
Wyłania się piękna wieża...
... oraz ciekawy łącznik z bramą przejściową i kolejnym budynkiem.
Całość z przodu.
Kolejne fragmenty budynku
W końcu wbijamy się przez bramę na drugą stronę pałacu.
Tu pałac jest jeszcze piękniejszy.
No i zaczyna się park, który jest w stylu angielskim.
Wbijamy się do parku. Dominuje wspaniały starodrzew dębowo-bukowy.
W parku są też dwie wspaniałe budowle parkowe - glorieta i mostek. Obie są położone nad pięknym stawem, który obecnie jest oczyszczany.
Po półtorej godziny wracamy do domu, po drodze, niedaleko ul.Pawłowickiej spotykamy zagrodę koni.
To już koniec 1 majowej wycieczki. Nasza gospodyni ciągle mówiła o odnowionym w 2011 roku arboretum przy pałacu. W trakcie zwiedzania miałem wrażenie, że oglądamy właśnie arboretum, przecież nie zawsze muszą być rododendrony, azalie, to po prostu kolekcja dendrologiczna. Po powrocie do domu i przeczytaniu informacji na temat obiektu dotarło do mnie, że cały spacer objął tylko siedmiohektarowy park przypałacowy. A arboretum to kolejne - uwaga! - 70 hektarów! Całość jest tak duża, że i tak przed zachodem słońca nie zdążylibyśmy obejrzeć. Trzeba by mieć jakieś 3-4 godziny. Ale na pewno tam jeszcze wrócę i zdam Państwu relację.
O pałacu i parku na Wikipedii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz