poniedziałek, 21 lipca 2014

Upalny lipcowy dzień na skwerze


Witam Państwa.
Pełnia lata na skwerze, upał ponad 30 stopni. Deszcz nie pada od około półtora tygodnia, czas niestety na konewkę. W weekend latam z czwartego piętra kilka razy dziennie, sąsiedzi z parteru jak mnie widzą przez okno, też pomagają nalewając mi kilka razy wodę. Teoretycznie można iść do spółdzielni, poprosić o udostępnienie piwnicznego kranu i skorzystać, ale w dni robocze do południa, kiedy jestem w pracy.
Ale co tam, warto się trochę pomęczyć, żeby było pięknie pod domem. Na szczęście słońce na skwerze jest tylko do godziny 11:00-11:30 i to też nie od rana, bo z tej strony podwórka środkiem rosną wysokie drzewa, więc światło i ciepło "błyskają" na rośliny. Obecnie pod domem królują hortensje.




Ta małe kwiatki w płatkach są urocze.



Kwitnie już hortensja omszona. Kwiaty są ciekawe, jedyne, co to łysiejące łodygi, nawet nie zrobiłem zdjęcia całości krzewu, bo nie wygląda to ciekawie. Roślinę trzeba sadzić na drugim trzecim planie, zasłaniając jakimś metrowym krzewem.



No i bukietowe już się rozbujały. Pierwsza to Vanille Fraise.




Poniżej kolejna - Grandiflora, ta jest jeszcze zielona. To jej trzeci rok. Niestety, a może na szczęście, jest jedyną rośliną na skwerze, która ucierpiała podczas burzy z gradobiciem miesiąc temu. Połamała się wtedy połowa jej pędów.



Ciekawie na tle bukietówki prezentuje się pysznogłówka, w zeszłym roku dostałem "kępkę" od sąsiadki działkowiczki, mam nadzieję, że się rozrośnie i razem z dwiema bukietówkami stworzą niezłe szaleństwo.


Pod murem rozwija się wiciokrzew Graham Thomas, na razie to pojedyncze patyki i kwiaty. Im bardziej się otwiera, tym bardziej ma piękne żółte kwiaty. Nie mogę się też doczekać owoców-"malinek", które mają piękny kolor i wygląd owoców czerwonej porzeczki (poniżej na środku zdjęcia niedojrzały owoc).


Posadzony miesiąc temu clematis Kacper otworzył wreszcie pierwszy kwiat. Puściłem go na dziką różę, a w przyszłym roku zrobię mu stelaż.



Ostatni liliowiec, też podarunek od sąsiadki, kwiaty oczywiście w jeden dzień przekwitają, ale na każdym pędzie było ich po kilkanaście, co zapewnia efektowny widok od conajmniej 3 tygodni. Kwiaty wielkości rozłożonej dłoni.



Wspaniale zakwitł clematis bylinowy Alionushka. Najpierw go położyłem, żeby się płożył, bo do tego jest stworzony, ale wszyscy ciągle się pytali czemu on leży, więc dałem mu drabinkę :-)


A na koniec moja mała niespodzianka. Wilec klapowany, wysiałem wiosną kilka sztuk, część sadzonek porozdawałem. U siebie jeden dałem na słoneczny balkon, gdzie ma już 3 metry i jeszcze nie kwitnie, natomiast posadzony na skwerze, wytargany przez burze, dopiero niedawno ruszył, ma 50 cm i już ma kwiaty (z tyłu przy kamieniach).



Na dziś to wszystko, zapraszam na kolejne spotkania i pozdrawiam wszystkich zwiedzających. Trzymajcie się ciepło.

2 komentarze:

  1. Lubię patrzeć na hortensje w kolorze niebieskim i taką nabyłam w tym roku. Tyle że kiedy zakwitła ... nie była niebieska - tylko różowa :( Podlewałam odpowiednim nawozem dla niej przeznaczonym, a kolorku nie uzyskałam. Twoje na zdjęciach sa piękne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Asiu za miłą ocenę. Wybierałem hortensje patrząc na kolor na etykietach, tak żeby były odpowiednie odmiany, ale i tak co innego urosło :-)

    OdpowiedzUsuń