Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cobaea scandens. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cobaea scandens. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Koniec listopada na skwerze

Późna jesień nie nastraja optymistycznie, brak weny... ale czas na zaległe materiały. Poniżej skwer pod domem z końca listopada, a dokładniej z 23 listopada 2014. Do tego czasu poza małymi przymrozkami przez kilka nocy we Wrocławiu ciągle było za dnia 5-10 stopni. To też kolejny rok, kiedy 1 listopada było ponad 10 stopni. Właściwie przez ostatnie 3-4 lata jednej jesieni ciepło było tylko do połowy miesiąca, po czym zaczęły się śnieżyce. W pozostałe lata ciepło utrzymywało się nawet do Świąt. W tym roku w praktyce pierwszy poważniejszy śnieg spadł właśnie dziś i nawet utrzymuje się na trawnikach koło domu mimo dodatnich temperatur za dnia. Wracając do końca listopada to sporo ciekawych rzeczy jeszcze się działo, a rośliny na skwerze ciągle nie spały.

Tak wyglądała strona prawa patrząc w kierunku budynku


a tu lewa


Kobea na lilaku w dalszym ciągu kwitła




ściął ją dopiero mocniejszy nocny mróz na początku grudnia. Kwitł jeszcze pierwiosnek i ostatni kwiat liliowca.



Niezmordowane były w dalszym ciągu mrozoodporne fuksje magellańskie, tu jedno zdjęcie. O nich więcej w kolejnym poście.


Zimozielone krzewy przez całe lato nieźle podrosły i przygotowały się na kolejny sezon. Z 6 rododendronów, 3 kwitły już intensywnie, jeden miał pojedynczy pąk, natomiast w przyszłym roku kwitnienie zapowiada 5 z nich. Pierwszy poniżej to rododendron o fioletowych kwiatach Catawbiense Boursault. Bardzo idzie wszerz, a niewiele do góry. Rok wcześniej to były trzy dziesięciocentymetrowe patyczki. Ma trzy pąki kwiatowe, będzie kwitł pierwszy raz.



Kolejny obok niego to kwitnący na czerwono Nova Zemblia, w czerwcu miał jeden pąk kwiatowy z trzema kwiatkami, nawet nie utworzyła się typowa dla kwiatostanów rododendronów jedna "kula", a na 2015 rok pąków kwiatowych jest już około 10.


Następny to krępy, w pokroju wzniesiony Lachsgold, mimo że jest chyba największy i wykształca już od dołu piękny grupy pieniek, to nie ma ani jednego pąka kwiatowego, trzeba będzie poczekać na czerwiec 2016.


Poniżej po kolei niezawodnie kwitnące już od pierwszego roku na drugiej stronie skweru Rodrigo, Goldkrone i Polarnacht.




Wspaniałe pąki na przyszły rok wypuściła skimmia japońska odm. męska Rubella. To wspaniała roślina, którą się ciągle zachwycam, bo zdobi skwer zimą najpiękniej ze wszystkich roślin.




Z 10 krzewów dwu- i trzy letnich kalmii szerokolistnych trzy krzewy będą miały kwiaty.



I to wszystko na dziś z listopada na skwerze. Czas szybko biegnie, dzień zaczął się już wydłużać. Pierwsze rośliny, mimo że formalnie do wiosny ponad 2 miesiące, niedługo ruszą. Ładnie wzeszły już krokusy i tulipany, może po raz pierwszy zakwitną dwa ciemierniki, które mam na skwerze. Zobaczymy. Jest trochę czasu na kilka kolejnych postów z archiwów, mam nadzieję, że niedługo je zamieszczę. Pierwszy będzie o fuksjach mrozoodpornych, gdzie będzie więcej zdjęć.

niedziela, 26 stycznia 2014

Kobea na balkonie

Piękne pnącze pochodzące z Ameryki Środkowej. W polskich warunkach należy je traktować jako roślinę jednoroczną. Kwiaty pojawiają się po 5 miesiącach od wysiewu, dlatego nasiona należy wysiać w lutym w warunkach domowych, a rośliny wsadzić do gruntu w maju. Nasiona są dostępne w sklepach ogrodniczych, z wyglądu płaskie suche blaszki wielkości 2-5 groszówek



Kobea pnie się wąsami po podporach. U mnie posadzona w pojemniku o średnicy 35 cm do jesieni zajęła konstrukcję długości 4 m.



Kwiaty wyrastają w kątach, dość szybko stają się duże na króciutkim pędzie. Dopiero po uformowaniu się dużego pąka rusza do wzrostu łodyga, na której znajduje się pąk. Łodyga wydłuża się do 10-15 cm i wtedy pąk zaczyna się otwierać.







Pąki najpierw zielone, po rozwinięciu białe, następnie zmieniają kolor na głęboko fioletowy.









Kwiaty nie są gęsto rozmieszczone, ale bardzo efektowne. Większość źródeł podaje, że roślina wymaga słonecznego stanowiska, tylko w jednym znalazłem informację, że ostre promienie słoneczne przypalają roślinę, co potwierdziło się na moim południowym balkonie. Do września znaczna część liści wyglądała jak porażona przez choroby grzybowe, wyschnięte brzegi blaszek liściowych. W kolejnym roku posadziłem mało rokującą sadzonkę na dworze w półcieniu, niestety późno, bo w końcu czerwca, pąki nie zdążyły się rozwinąć, ale kobea pięknie wspięła się po lilaku i miała liście w świetnej kondycji. Wracając do pierwszego, bardziej udanego sezonu: niestety nie doczekałem się owoców, ale pojedynczy kwiat kobea miała jeszcze w grudniu - wrocławska ciepła jesień, balkon jest zaciszny, a jest wytrzymała też na lekkie mrozy.















Link do Wikipedii z opisem:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kobea_pn%C4%85ca