środa, 6 sierpnia 2014

Skwer z lotu ptaka 2013-2014

Minęło trochę półtorej roku jak postanowiłem coś zrobić ze skwerem pod swoim blokiem. To była tragedia. Szczerbaty żywopłot z ligustru i forsycji, do którego moja spółdzielnia wysyłała raz w roku faceta z kosiarą. Klepisko z resztką trawy. Przez 10 lat jak mieszkam w tym miejscu nic się nie działo. Nawet nie mam pretensji do spółdzielni. W tym czasie na klatkach schodowych pojawiły się nowe okna, ściany wyremontowano, drzwi wejściowe wymieniono, nowe przyłącza gazowe zrobione. Jest czysto. Na kwiatki pod blokiem mogło zabraknąć. Poza tym, gdyby znalazły się pieniądze na takie "fanaberie", to co by się pojawiło na skwerze? Pewnie kilka banalnych roślin nie wymagających zbyt dużo pielęgnacji i podlewania. A tak jest kolorowo całe lato. I mam lepszy humor wychodząc rano do pracy albo wypatruję po kilkudniowym wyjeździe co się zmieniło, co zakwitło :-)

Napadło mnie nagle późną jesienią 2012, kiedy w jednej z kwiaciarni zobaczyłem skimmię japońską, moją ulubioną roślinę z ogrodu brata. Skimmia japońska odmiany Rubella wytwarza czerwone pąki kwiatowe w październiku, listopadzie, tak żeby w połowie kwietnia już je otworzyć. No i postanowiłem, że chcę ją mieć pod domem. A potem wiosną 2013 pojawiły się już kolejne nowe rośliny i tak już do jesieni.

Poniżej widok skweru z góry właściwie przed zagospodarowaniem, w marcu 2013 - po lewej stronie od wyjścia z klatki (na ściółce z kory widać właśnie malutką skimmię i pierwszą hortensję bukietową) i po prawej.




Kolejne nasadzenia wiosną 2013, gdzie jeszcze widać szczerbaty żywopłot.




A poniżej już widok z góry po półtorej roku, latem 2014.


Na ostatnim zdjęciu widać, że czeka jeszcze do zrobienia końcówka skweru (po lewej stronie zdjęcia). Zostały 3 ostatnie krzewy ligustru, mało tam kwitnie roślin, panuje ogólnie bałagan. Do przesadzenia jest też ostatnia hortensja, to piłkowana, kwitnie wcześniej od dwóch bukietowych, nie pasuje tam. Muszę tam wrzucić trzecią bukietową albo zamienię je miejscami, żeby piłkowana była w środku.

Większość roślin kupiłem sam, część bylin otrzymałem od sąsiadów działkowiczów, około 250 złotych dołożyli też sąsiedzi, co było sympatyczne.

Na dziś to wszystko. Będę wracał jeszcze do tematu "jak było, jak jest", bo fajnie patrzeć jak przyroda się zmienia. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za Wasze odwiedziny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz