środa, 13 sierpnia 2014

Co nowego na skwerze 10 sierpnia 2014

Dziś pada, zrobiło się chłodniej, ale mała przerwa w upałach przyda się. Choć można się zastanawiać, czy ta przerwa nie potrwa do maja, bo coraz bliżej do września i już 30 stopni C może się nie powtórzyć.

Na skwerze pod domem kilka ciekawych rzeczy się dzieje. Wsadziłem moje nowe nabytki, o których pisałem kilka dni temu, m. in. trytomę. Na razie taka skromna, ale z czasem się rozrośnie.


Z tej strony prezentuje się ciekawiej.



Podarowana przez sąsiadów na jesieni zeszłego roku jukka karolińska długo ledwo zipała, do tej pory ma słabo wykształconą rozetę, ale o dziwo tydzień temu zaczęła wypuszczać pęd kwiatowy, który teraz wygląda tak.



Czas zrobić porządek w tym miejscu skweru, nic nie robiłem w tym miejscu, bo nie miałem pomysłu, ale myślałem, że jukka padnie i czekałem jak rozwinie się akcja. Jak urośnie, to podobno nie da się jej pozbyć, bo ciągle odbija z odrostów, tym nie mniej rokowania dla niej dalej wg mnie wynoszą 50%, bo miejsce jest cieniste. Sąsiedzi nie proszeni z dobrego serca podarowali, a stanowisko nie jest sprzyjające.

Hortensja piłkowana, kwitnąca pięknie na niebiesko w czerwcu, obecnie straciła już swój blask.



Posadzona w zeszłym roku rodgersja Henriego ładnie rozrosła się, ale niestety jeszcze nie kwitnie.



Wilec klapowany (mina lobata) wysiany w domu w marcu i posadzony przy dzikiej, byle jakiej róży wspiął się na nią. Na razie ciągle ma pojedyncze kwiatostany, liczę, że jeszcze cały krzew będzie wyglądał jak w płomieniach.





A poniżej kolejny mój faworyt - wiesiołek missuryjski. Kupiłem go w czerwcu, to były dwie 10 cm gałązki, zakwitł wtedy dwoma-trzema kwiatami. Obecnie po małym odpoczynku i skupieniu się na rozrastaniu pędów zawiązał co najmniej sześć pąków kwiatowych i zaczyna kwitnąć. Kielichy, choć są krótkotrwałe, bo otwierają się na jeden dzień, ale są imponujące, potrafią mieć ponad 10 cm średnicy, a kiedy zakwitły trzy na raz, to już był piękny efekt na rabacie. Zamierzam kupić na wiosnę jeszcze z dwa, bo o tej porze roku jak widać na zdjęciach nie jest już tak kolorowo.





Hortensje bukietowe dotarły do maksimum kwitnienia. Pierwsza poniżej to Vanille Fraise, na zdjęciach w internecie robi się bardzo malinowa, u mnie ponieważ ma sporo cienia kolor jest bardziej przybrudzony.



A tu Grandiflora, tej cień nie przeszkadza.





A to już wiciokrzew Graham Thomas rozmnażany przez odkład, przyciśnięty kamieniem. Żółto-białe kwiaty spodobały się sąsiadce, która podarowała na skwer ponad 10 roślin, więc szykuję dla niej sadzonkę.



Na ostatnim zdjęciu skalnica. Przez lato wspaniale rozrosły się kępy, będzie radość wiosną. Czerwone paprochy to opadłe płatki z pysznogłówki, która rośnie obok.


Na dziś to wszystko, zapraszam do odwiedzin kolejnych postów. Pozdrawiam Was serdecznie.

niedziela, 10 sierpnia 2014

Nieudana wycieczka do Bagna

W zeszłą niedzielę wybrałem się do miejscowości Bagno pod Obornikami Śląskimi. Piękny pałac jest obecnie użytkowany jako klasztor, a przy nim zabytkowy park oraz piękny staw. Obecnie obiekt jest w remoncie, można było swobodnie pokręcić się dookoła. Trochę różaneczników, hortensji, piękna altana przy wejściu do parku. Niestety staw to wylęgarnia tzw much końskich. Zdążyłem zrobić kilka zdjęć pałacu, a na roślinki nie starczyło czasu. Po 10 minutach spaceru byłem zagryziony przez muchy i dosłownie uciekałem do auta. Tym nie mniej obiekt jest ciekawy, zapraszam do zwiedzenia. Pewnie wiosną jest szansa na wspaniałą wycieczkę na godzinę-dwie. Ale zdjęć pięknych hortensji i parku nie mam :-(

O Bagnie na Wikipedii.







Nowe nabytki na skwer - sierpień 2014

Dzień dobry.
Sobotnie przedpołudnie okazało się bardzo pożyteczne. Miałem do załatwienia sprawę na mieście, a ponieważ szkółka ogrodnicza była niedaleko, więc nie mogłem się oprzeć i musiałem zajrzeć. No i z "pustymi ręcyma" :-) nie wyszedłem.

A oto nowe nabytki na skwer:

krwiściąg sanguisorba menziesii


trytoma


Sadziec dęty Eupatorium Atropurpureum

A tu komplecik :-)

Już są na skwerze. Sadziec zastąpił byle jakie zwykłe liliowce w kolorze pomarańczowym i będzie stanowił tło dla dwóch hortensji bukietowych. To dwumetrowa bylina z czerwonymi wiechami kwiatów, kwitnąca od sierpnia, choć już długo wcześniej formuje się w ogromną ścianę. A krwiściąg i trytoma poszły na obrzeże.

Pozdrawiam serdecznie i dziękuję Wam za wizytę na blogu.

środa, 6 sierpnia 2014

Skwer z lotu ptaka 2013-2014

Minęło trochę półtorej roku jak postanowiłem coś zrobić ze skwerem pod swoim blokiem. To była tragedia. Szczerbaty żywopłot z ligustru i forsycji, do którego moja spółdzielnia wysyłała raz w roku faceta z kosiarą. Klepisko z resztką trawy. Przez 10 lat jak mieszkam w tym miejscu nic się nie działo. Nawet nie mam pretensji do spółdzielni. W tym czasie na klatkach schodowych pojawiły się nowe okna, ściany wyremontowano, drzwi wejściowe wymieniono, nowe przyłącza gazowe zrobione. Jest czysto. Na kwiatki pod blokiem mogło zabraknąć. Poza tym, gdyby znalazły się pieniądze na takie "fanaberie", to co by się pojawiło na skwerze? Pewnie kilka banalnych roślin nie wymagających zbyt dużo pielęgnacji i podlewania. A tak jest kolorowo całe lato. I mam lepszy humor wychodząc rano do pracy albo wypatruję po kilkudniowym wyjeździe co się zmieniło, co zakwitło :-)

Napadło mnie nagle późną jesienią 2012, kiedy w jednej z kwiaciarni zobaczyłem skimmię japońską, moją ulubioną roślinę z ogrodu brata. Skimmia japońska odmiany Rubella wytwarza czerwone pąki kwiatowe w październiku, listopadzie, tak żeby w połowie kwietnia już je otworzyć. No i postanowiłem, że chcę ją mieć pod domem. A potem wiosną 2013 pojawiły się już kolejne nowe rośliny i tak już do jesieni.

Poniżej widok skweru z góry właściwie przed zagospodarowaniem, w marcu 2013 - po lewej stronie od wyjścia z klatki (na ściółce z kory widać właśnie malutką skimmię i pierwszą hortensję bukietową) i po prawej.




Kolejne nasadzenia wiosną 2013, gdzie jeszcze widać szczerbaty żywopłot.




A poniżej już widok z góry po półtorej roku, latem 2014.


Na ostatnim zdjęciu widać, że czeka jeszcze do zrobienia końcówka skweru (po lewej stronie zdjęcia). Zostały 3 ostatnie krzewy ligustru, mało tam kwitnie roślin, panuje ogólnie bałagan. Do przesadzenia jest też ostatnia hortensja, to piłkowana, kwitnie wcześniej od dwóch bukietowych, nie pasuje tam. Muszę tam wrzucić trzecią bukietową albo zamienię je miejscami, żeby piłkowana była w środku.

Większość roślin kupiłem sam, część bylin otrzymałem od sąsiadów działkowiczów, około 250 złotych dołożyli też sąsiedzi, co było sympatyczne.

Na dziś to wszystko. Będę wracał jeszcze do tematu "jak było, jak jest", bo fajnie patrzeć jak przyroda się zmienia. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za Wasze odwiedziny.

niedziela, 3 sierpnia 2014

Stary Cmentarz Żydowski we Wrocławiu



Witam Was.
Dziś zupełnie inny temat. Zajrzałem do moich archiwów i przypomniała mi się wizyta w 2012 roku na Cmentarzu Żydowskim we Wrocławiu. Zachęcam Was do przeczytania posta w całości i zwiedzenia Cmentarza, jeśli nadarzy się okazja. To wyjątkowe miejsce. Perła Wrocławia, choć niedoceniana, niszczona, zapomniana przez wiele lat. Ciekawa historia opowiedziana przez przewodnika na temat powodzenia, osiągnięć i ostatecznej zagłady niemieckich Żydów. Dawne zniszczenia powoli ustępują renowacji, ale w dalszym ciągu na większości terenu Cmentarza panuje atmosfera zaginionego świata podkreślona nieposkramianą przez dziesięciolecia roślinnością. Cały teren otoczony jest 4-5 metrowym murem, stanowiąc zamknięty, magiczny świat.

A teraz krótko o cmentarzu - wyjątkowo bogate nagrobki świadczące o ogromnej zamożności niemieckich Żydów.  Trudno znaleźć nawet dziś takie monumentalne budowle na polskich cmentarzach.

Przedwojenna społeczność żydowska w mieście, jak i w całych Niemczech znacząco różniła się polskiej społeczności Żydów. W przedwojennej Polsce żyło kilka milionów Żydów, w większości niezamożnych. Stanowili oni aż 8 procent liczby ludności II RP. To skutek wielowiekowej polityki względnej tolerancji Rzeczpospolitej wobec Żydów przed rozbiorami i wypychania ich przez Rosję w okresie 1791–1917 do strefy osiedlenia (link do Wikipedii). Przez taką politykę na polskie tereny trafiły dodatkowe masy wypędzonych zaludniając gęsto dzielnice miast i biedne sztetle na Kresach. W Niemczech sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Kilkusetletnia nietolerancja na terenach niemieckich ograniczała napływ, natomiast łagodna polityka od końca XIX wieku dała Żydom ogromne szanse awansu. Skutek był taki, że stanowili niewielką (1 procent ludności Niemiec), ale w wielu przypadkach zamożną zupełnie zasymilowaną społeczność. Elita miasta - lekarze, prawnicy, urzędnicy, wykładowcy uniwersyteccy

Szczegółowe informacje na temat Cmentarza znajdziecie pod tym linkiem na Wikipedii, a teraz już zapraszam do obejrzenia zdjęć. Tam gdzie pamiętam jakieś szczegóły sprzed dwóch lat zamieszczam opis.



Najbardziej zadbane są rejony wzdłuż muru. Wiele najbardziej spektakularnych grobów stanowi jednocześnie mur cmentarza.

Grób Ferdinanda Lassalle, twórcy pierwszej partii robotniczej w Niemczech w XIX wieku.



Nagrobek w stylu mauretańskim




















Środek cmentarza to istna dżungla















Grób ojca Edyty Stein, późniejszej świętej.




Bodajże jedyny nagrobek w języku polskim, z tego co pamiętam zmarło się polskiemu Żydowi akurat we Wrocławiu, dlatego go tu pochowano.




Grób stanowiący mur Cmentarza. Okazałe nagrobki tworzą na całej długości mur oddzielający Cmentarz od miasta, jedyne miejsce, gdzie widać świat żywych, to strona z Urzędem Skarbowym za murami w tle.


Ten grobowiec "zagrał" w jednym z odcinków Czterech Pancernych i psa - tutaj link (w 44 minucie 7 sekund) jako grobowiec na innym, chrześcijańskim cmentarzu



Zrzucona piękna kopuła kiedyś na wysokości kilku metrów wieńczyła dach jednego z grobów.

























Stuletnie bluszcze o ogromnych pniach













Wg mnie najpiękniejsza płyta nagrobna w marmurze z płaskorzeźbą lilii. Miejsce przez długi czas zasłonięte przez roślinność, dzięki temu nie została skradziona.

Grób szachisty























I to już wszystko, zapraszam do wizyty w tym pięknym miejscu i dziękuję za odwiedzenie bloga.